Tutaj wchodzisz sam. Wyłącz się. Wychyl kielich dobrego alkoholu i zanurz się w ciemnej stronie rzeczywistości.

piątek, 27 października 2017

Szary człowiek

               Kolejny dzień. Wciąż Was nie lubię. Od rana siedzę i czytam. Czytam i piszę. Każda kolejna strona jest gorsza od poprzedniej. Pisząc mogę stworzyć inny świat. Z założenia lepszy. Ale wydrukowane słowa podczas kolejnego czytania układają się w obraz gówna. Na zewnątrz ludzie przebijają się do pracy. Dźwięk klaksonów straszy przemykające przez jezdnię babcie. Poszarzałe promienie słońca przedzierające się przez bure kłęby chmur.
Autobus. Wszędzie napotykam uciekający wzrok - unikają kontaktu - to dobrze. Gapią się w telefony  i sami nie wiedzą o co do cholery im chodzi. Przynajmniej mam spokój.Silnik warczy, szelest rozpędzonych kół tnących mokrą szosę, szumy i te pierdolone klaksony.

                Ciekawy jestem ilu z nich tak naprawdę rozmyśla. Czy wiedzą skąd pochodzi ich smutek, albo radość? Czy czasem się zastanawiają? Jestem pewien, że większość nie.  Tak naprawdę mało ludzi ma marzenia. Zwykle, gdy rozmawiam, a  dyskusja wchodzi na tory zawodowe, pytam: Kim chciałbyś być? Odpowiedź zwykle jest prosta. Większość do końca nie wie. Chcą się po prostu prześlizgnąć. Zarabiać średnią krajową, przejść przez swoje szare życie i może po drodze wyruchać parę niezłych dziewczyn. Tym się właśnie różnimy. Nie, nie chęcią seksu… Oni po prostu chcą być szarzy. W domu po pracy wypić piwo. Pooglądać telewizję. Wyskoczyć gdzieś ze znajomymi. Nie próbuję powiedzieć Wam, że jestem od nich w jakiś sposób lepszy, bardziej kolorowy. Ja po prostu chcę czegoś więcej, nie zadowolę się zwykłą szarością. Chociaż mimo to wolę nie mieć z nimi zbędnego kontaktu. Może czasem. Może z kimś wyjątkowym. Kiedyś.
               Następny post nie będzie taki ponury. Chyba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz