Tutaj wchodzisz sam. Wyłącz się. Wychyl kielich dobrego alkoholu i zanurz się w ciemnej stronie rzeczywistości.

czwartek, 26 października 2017

Początek

                Kolejny z tych zjebanych dni.  Zjebanych dni w zjebanym świecie, którego jak już pewnie domyślacie się, nienawidzę. Ale nie jest tak do końca. Po prostu nie lubię widoku innych ludzi. Nie  chcę ich, oni nie chcą mnie, ale jakoś ciągle się stykamy. Moje kochane wrzody. Tak naprawdę was nienawidzę. Uwielbiam samotność. Gdy jesteś sam, nie musisz udawać. W samotności zawsze będziesz swoją najczystszą postacią. Coś jak piwo, a spirytus. Piwem jesteś przy ludziach. Mało alkoholu schowane w litrach wody. A spirytus? Chyba już rozumiesz. Nie potrafię pisać w obecności innych. Mimo, że czuję się swobodnie, to wiem, że nigdy nie wydobędę z siebie tego, co tak podświadomie chronię. Pisanie ma być z najgłębszego wnętrza… Co ja pierdolę. Za dużo wypiłem dzisiaj piwa. Mniejsza z tym. Oto mój blog. Moja ściana płaczu, moje miejsce na modlitwę skierowaną do samego siebie. Do was również – rzecz jasna. Parę linijek wyżej  napisałem, że nie lubię ludzi, a czas spędzony z nimi ograniczam często do minimum. Mimo wszystko wypuszczam to do internetu. Sam nie wiem dlaczego. Może będzie to jednodniowy wyskok, chwilowa próba nawiązania nowej relacji ze światem. Nie wiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz